niedziela, 16 marca 2014

Krokusy 2014


Uwielbiam Tatry...
Największą miłością zapałałam do nich dopiero dwa lata temu, podczas dłuższego urlopu.
Te ogromne masywy, niejednokrotnie cudnie oświetlone,
robią piorunujące wrażenie.
Wielogodzinne wędrówki na szczyty, w pocie i łzach,
są warte późniejszych pięknych widoków...

Dopiero w tym roku postanowiliśmy wybrać się na "krokusowe zjawisko",
najczęściej kojarzone z Doliną Chochołowską...
Doliną największą i najdłuższą w całych polskich Tatrach,
w której to na wiosnę można zaobserwować dywany kwiatów...

Nasz tegoroczny wypad był całkowicie spontaniczny i niespodziewany...
Planowany na koniec kwietnia, jednak nieco przyspieszony pogodą,
która w tym roku płata nie lada figle :)

Szybki urlop na słoneczny piątek, zapakowanie rano do auta aparatu, 4 osób i w drogę! 
Wrażenia niezapomniane! Cudowne słońce, temperatura,
która rozbierała ludzi do krótkich rękawów, a krokusy zachęcała do otwierania się :)












Śniegu co prawda została już tylko garstka (do aktualnego weekendu....),
ale Ff z Natalką musieli go dobrze wykorzystać! :)




A na odchodne najpiękniejszy widok świata...