czwartek, 12 kwietnia 2012

Drobnostki...

... czyli to czego na pierwszy rzut oka nie widać, 
a co sprawia, że mieszkanie staje się piękniejsze i przytulniejsze...

Od zawsze mam sentyment do kilku rzeczy... Są nimi ramki ze zdjęciami i albumy... 
kwiaty i świeczki. Zapach unoszący się ze świec zapachowych, 
czy zapach palącego się drewna w kominku...
 I w tym mieszkaniu nie mogło zabraknąć tych elementów.  

Przede wszystkim ramki... A w nich zdjęcia, które przypominają nam 
te najpiękniejsze, wspólne chwile w życiu. To dzięki nim możemy 
wracać wspomnieniami do tamtych miejsc...




"Anioły na prawdę istnieją. 
Jeśli pozwolisz im być i nie zabijesz ich."




Beżowy anioł otrzymany od męża na imieniny (zdj. na górze),
a biały, mały aniołek - motyw przewodni naszego wesela :) (zdj. na dole)




Mój ulubiony wazon... :) Otrzymany w prezencie... od męża.. na Dzień Kobiet... 
A w nim zazwyczaj tulipany albo żonkile... :)




"Każde istnienie ludzkie jest jak świeca na świeczniku. 
Spala się jasnym blaskiem 
dostarczając ciepła, bądź kopci ciemnym płomieniem. 
W każdej jednak tkwi życie i każda wyjątkowa..."


Dlaczego lubię świece?
Pomijając aromat tych zapachowych, czy unoszącą się woń topionego wosku,
uważam, że wnoszą do pomieszczenia swoistą magię i klimat...








"Bije zegar godziny, my wtedy mawiamy:
'Jak ten czas szybko mija!' – a to my mijamy."




Zegar zakupiony już daaawno w sieci sklepów Flo (bodajże...)
Niby nowoczesny... a jednak z wahadłem :p
Początkowo rozpraszał mnie strasznie, gdzie człowiek nie popatrzył - widział wahadło...
A teraz jest jakby niezauważalne ;)

Na salonowej ścianie również kilka drobiazgów.
Plecione serce, które urzekło mnie w sieci NANU-NANA, gdy tylko je ujrzałam...
Natomiast obraz? - może nie jest do końca takim drobiazgiem heh
Bo ma szerokość około 1,5m ;) Ale lubię go...
Zakupiony w Ikea (seria Vilshult), również na jakiejś wyprzedaży...






A na koniec dwie "podłogowe" dekoracje.
Obie zakupione w Ikea, i jakby stworzone wprost dla siebie :)
Latarenka, na małe wkłady
i "osłonka doniczki" - właśnie... Ale u nas z kwiatami nie ma ona nic wspólnego.
Kupiliśmy ją w celu trzymania tam szczepek drewna czy "narzędzi kominkowych".








3 komentarze:

  1. hmm Ciekawe ciekawe :) "CieHerbate" ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie to wszystko ujęłaś Kochana:* Wszystko zresztą umiesz pięknie ubrać w słowa :))))

    A moim ulubionym elementem w domu, bez którego czuję jakąś taką pustkę niezmierną, bez której mi smutno i źle, która samym widokiem napawa mnie niezmierzoną radością i którą dotykając wspinam się na wyżyny wszechogarniającej rozkoszy - jest... browar :)))) A browar, światło z kinkietu, dr. House sezon 8, allegro, Ty na gg i święty spokój to już szczyt szczęścia :D

    OdpowiedzUsuń
  3. No tak! :D światło z kinkietu i ty na gg to też moje ulubione drobnostki, bez których życie straciło by sens... :*

    OdpowiedzUsuń