W pewnym zakątku
świata żyło kiedyś dwoje małżonków,
których miłość nie przestawała rosnąć od
pierwszego dnia ich ślubu.
Byli bardzo ubodzy i wiedzieli, że każdy z nich
nosił w swoim sercu
niezaspokojone pragnienie: on miał w swojej kieszeni złoty
zegarek,
który otrzymał od swojego ojca. Z całego serca marzył o złotym
łańcuszku.
Ona posiadała długie, piękne i jasne włosy, a marzyła o perłowym
grzebieniu,
którym, niby diademem, mogłaby je ozdabiać.
Z biegiem lat mężczyzna coraz bardziej marzył
o grzebieniu,
kobieta natomiast robiła wszystko, aby móc zdobyć dla męża złoty
łańcuszek.
Od długiego czasu wcale o nich nie rozmawiali,
ale ich serca nie przestawały myśleć o tym ukrytym marzeniu.
Rano w dziesiątą rocznice ich ślubu, małżonek
spostrzegł zbliżającą się w jego stronę
uśmiechniętą żonę. Jej głowa była
pięknie ostrzyżona
i nie posiadała już swoich lśniących i długich włosów.
- Co z nimi zrobiłaś, kochana? - zapytał pełen
zdziwienia.
Żona otworzyła swoje ręce, w których migotał
złoty łańcuszek.
- Sprzedałam je, aby móc kupić złoty łańcuszek
do twojego zegarka.
- Ach, kochanie, co ty zrobiłaś? - powiedział
mężczyzna,
otwierając dłonie, w których trzymał cudowny perłowy grzebień.
- Ja
właśnie sprzedałem zegarek, aby ci móc kupić grzebień.
I tak, wpadli sobie w objęcia, szczęśliwi z
tego, że mają siebie nawzajem.
Piękny tekst (żeby nie napisać bajka :) - ciekaw jestem skąd pochodzi, Twój?
OdpowiedzUsuń100k
oj niestety nie mój :D ale piękny, prawda?... :)
Usuń