Okap - niby nic, a jednak przez wielu pożądany i dla wielu niezbędny w kuchni...
My niestety nie byliśmy w stanie nabyć całego wyposażenia kuchennego na raz
i okapu doczekaliśmy się dopiero teraz.
Czy się przyda? Miejmy nadzieję, bo oparów po codziennym gotowaniu
i smażeniu jest co nie miara.
Pomimo dwóch balkonów i wielkich okien - zapach unosi się wszędzie,
a na meblach osadza się tłuszcz...
Ale co z tymi okapami?
Jak wiadomo są ich dwa rodzaje:
1.W formie wyciągu, podłączonego no kanału wentylacyjnego.
Posiadanie takiego rozwiązania jest świetną opcja, gdyż pracuje on w systemie otwartym.
Szybko i sprawnie wyrzuca zapachy na zewnątrz, a także skutecznie
odprowadza ciepłe powietrze z mieszkania.
Jednak, gdy w kuchni z wielu względów nie mamy możliwości
podłączenia okapu do szybu wentylacyjnego wybieramy drugą opcję, tj.
2.W formie pochłaniacza wyposażonego w filtry węglowe.
(i na taką opcję przystaliśmy i my)
Skutecznie filtruje on zapachy i przeciwdziała osadzaniu się tłuszczu na meblach.
Wymaga od czasu do czasu wymiany płytek
z aktywnym węglem, który jak wiadomo z czasem się zużywa,
natomiast filtry przeciw tłuszczowe można myć w zmywarce ok. raz na miesiąc.
My postawiliśmy na okap firmy Ikea,
ze względu na cały komplet mebli jaki od nich posiadamy.
Ponieważ jest to okap "podszafkowy" i wysuwany,
niestety ciężko było by dobrać idealny wymiarami...
I NARESZCIE NIE MA STERTY KABLI!
<hura>
Jeszcze tylko szare panele na wykończenie i będzie gitara :)
Jeszcze tylko szare panele na wykończenie i będzie gitara :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz