Wspomniałam już w dziale "Sklepy i Marki" o nowych i fantastycznych produktach
jakie wpadły ostatnimi dniami w moje ręce - cudowne świece Candel Design.
Dobrane są wprost idealnie do wystroju moich czterech kątów :)
Szarości, beże - to coś co robi na mnie największe wrażenie!
Dziś postanowiłam wykorzystać ich romantyczne oblicze.
(A to dopiero garstka kolejnych pomysłów jakie mam w głowie!) :-)
Z racji tego, że w tygodniu wstaję z łóżka gdy jest JESZCZE ciemno
i wracam z pracy gdy jest JUŻ ciemno - nie sposób wydobyć z nich całego piękna.
Stałam się w posiadaniu na prawdę genialnych produktów serii Świątecznej,
gdzie chcąc nie chcąc, MUSZĘ pokazać Wam ich blask w świetle dziennym.
Zatem czekamy do soboty, aż mój czas wolny w domu rozjaśni światło słoneczne ;-)
A póki co zapraszam do małej galerii,
gdzie tak jak wcześniej wspomniałam,
ukazać chciałam romantyczne oblicze Candel i pokazać,
czymże wspaniałym jest płomień...
Nie wiem, jak Wy? Ale ja chyba...
"Wolę łagodne światło szarych dni
[i płomieni świec],
niż gwałtowne kontrasty słońca."
mmm....:) chyba wieczorkiem też posiedzę przy swiecach...:) jaka to oszczednosc w rachunku za prąd! :D i jaki nastroj...:))
OdpowiedzUsuńoj tak Lenuś... żyć nie umierać :D :*
OdpowiedzUsuńŚwiece Candel Design rządzą. Także u mnie. Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńależ raczej nie inaczej ;))) pozdrawiam!!!
UsuńWe mnie już dawno romantyzm umarł..:/
OdpowiedzUsuńoj oj cóż to za pesymizm?... trzeba sobie sprawić świece CANDEL DESIGN :)))))
UsuńPesymizm.. podparty doświadczeniem :/
Usuń