czwartek, 28 czerwca 2012

Lasagne bolognese

Jest to mój debiut...
Ostatnio coraz częściej chwytam się dań opartych na makaronach,
ale chyba zaprzestanę, z racji tego, że mój mąż nie lubi makaronów, bo jak twierdzi
"tym się nie da najeść".
On jadłby codziennie najchętniej schabowego albo pieczonki ;)

Składniki:

Makaron do lasagne - Lubella np.
Mięso mielone
Cebula
Kilka ząbków czosnku
Pomidory bez skórki lub "zapuszkowane" ;)
Ser żółty
Śmietana 12% np.
Przyprawy

Przygotowanie:

1.Mięso mielone podsmażamy na oleju, z posiekaną cebulą, czosnkiem 
i pokrojonymi pomidorami. Przyprawiamy do smaku. Ewentualnie też można dodać 
trochę fixu do bolognese.

2.Makaron przed przekładaniem gotujemy 2-3 minuty w osolonej wodzie.

3.Żaroodporne naczynie smarujemy tłuszczem, wykładamy makaronem, 
następnie przekładamy mięsem mielonym, ponownie makaron, mięso mielone 
(aż do skończenia składników).
Na samym końcu kładziemy plastry makaronu, 
zalewamy całość śmietaną i posypujemy startym serem.
(Ja nie bawię się w sosy beszamelowe - być może źle robię? nie wiem. 
Natomiast jeśli mam wymieszać mleko z mąką, to już wolę dać śmietanę 
- chyba jednak zdrowiej i na pewno smaczniej).

4.Potrawę wkładamy do nagrzanego na 180 stopni piekarnika na 25 minut 
pod przykryciem folii aluminiowej. Następnie ściągamy folię 
i trzymamy jeszcze w piekarniku ok 15 minut. (by ser fajnie się zarumienił).

Powiem tak!
Moja pierwsza lasagne'a wyszła w smaku wyśmienita! Nie brakuje jej niczego.
Natomiast trochę ma mało "pięter" ;) To dlatego, że chyba miałam za duże naczynie 
i tym samym źle oceniłam ilość mięsa potrzebnego do takiej ilości makaronu.
Ale smakowało extra!




Zróbcie! Nic prostszego i szybszego :]

Żurek

MMmm!
Uwielbiam tego typu zupy.
Żurek, kapuśniak, barszcz czerwony.
Wszystko to - co czuje się, że się je :P A nie jakieś pomidorówki ;)
(chociaż jarzynową też nie pogardzę...)
Ale jednak te 3 zupy mają to coś! 

Co potrzeba?
Gotujemy bulion, wlewamy do niego żurek z woreczka (!) - najlepszy.
Ja do tego dodaję małą, pokrojoną marchewkę, kilka małych ziemniaków w kostkę 
i jakąś dobrą kiełbaskę czy boczek?
Do tego gotowane na twardo jajka.

Można też podawać z chlebem, jeśli komuś mało składników.





Kosz na bieliznę

Kosz na bieliznę...
Takie niby nic - mogło by się wydawać - nie potrzebne...
A jednak - gdzie trzymać te wszystkie brudki?
(bo przecież nikt nie robi prania codziennie po 3-4 rzeczy...)

Koszom takowym przyglądałam się niejednokrotnie...
Czy wiklinowy? Czy materiałowy? Czy rattanowy?




(źródła zdjęć:
www.curverstyle.pl/
wiklinowy.sklep.pl)



Wszystkie piękne... Ale tego nie było, ten nie pasował, ten cholendarnie drogi....
I któregoś pięknego dnia trafił się... Taki - AKURAT.
Rattanowy, biały... Wkomponował się w łazienkę idealnie.
(a i brudki jest gdzie trzymać) :P






poniedziałek, 25 czerwca 2012

Gdzie jest nemo?

O wspaniałym hobby mojego męża było już mówione w innym poście...
Natomiast z racji tego, iż nasze akwarium powiększyło się o znaną
i jakże lubianą postać z bajki - Dory... - trzeba ponownie coś napomknąć :)

Nie było też okazji w ostatnich dniach by wspomnieć o gobinonku czy ukwiale,
zatem krótka relacja...

Gobiodon Okinawe (na "kwiatuszku") ;D





W jego tle ukwiał... - Entacmaea quadricolor (pink)
(który lubi bardzo hasać... - raz jest tu, raz tam...)




Przysłowiowa Dory - Pokolec królewski – Paracanthurus hepatus
(która już od samego początku się zaprzyjaźniła z gobidonkiem)






Żeby tego było mało... - na deser Nemo 
Co by każdy mógł zobaczyć, że mamy żywą bajkę :)




Proszę!... Nemo i Dory we własnej osobie!



Magnesy

Magnesy... Są chyba w każdym domu...
Teoretycznie powinny służyć lodówce... 
I tak też było w naszym przypadku - do czasu...
Do czasu przeprowadzki, gdy już teraz lodówka jest zabudowana...

Ale od czego jest piekarnik? Mikrofalówka?












Gorzej jak już nawet miejsce na piekarniku...
i na mikrofalówce... się kończy...
Wtedy trzeba było zagospodarować nową przestrzeń.

Padło zatem na jedną z kuchennych ścian.
Całą wymalowaliśmy tablicową farbą dwuwarstwowo,
a na wierzchu pokryliśmy żądanym kolorem.
Można szaleć z podróżami <3







wtorek, 19 czerwca 2012

Warzywa pieczone z fasolką szparagową

Dlaczego w tym roku wszystkie najpyszniejsze warzywa i owoce są tak drogie? :(
Tak ciężko przejść niewzruszenie obok straganów pełnych nowalijek 
czy pachnących truskawek...
Dziś też nie przeszłam obok obojętnie :p

Stwierdziłam, że coś by pasowało ugotować dobrego. (w końcu Nasze święto)
Ja byłabym nawet skłonna porwać się na jakąś lasagne, ale mąż najbardziej byłby zachwycony
albo pierogami ruskimi albo pieczonymi ziemniakami.

Ponieważ do pierogów mi daaaaleko :P (jeszcze się wiele muszę nauczyć), 
postawiłam na pieczone ziemniaki z warzywami, ale same? 
E... Fasolka szparagowa z bułką tartą - tj to!

Nic prostszego - ziemniaki zapiekamy w piekarniku lub przygotowujemy w parowarze, z dodatkiem marchewki, cebuli, może być buraczek - co kto lubi, z dużą ilością przypraw.

Fasolkę w osolonej wodzie gotujemy do miękkości, 
na patelni podsmażamy łyżkę masła i bułki tartej (a także szczyptę pieprzu).
Dodajemy jedno do drugiego, mieszamy i zajadamy!






piątek, 15 czerwca 2012

Ogórki małosolne

ULUBIONY DODATEK WARZYWNY MOJEGO MĘŻA
(mój z resztą też jeden z ulubionych...)

Co potrzebujemy? (wg potrzeby)
*ogórki gruntowe
*koperek
*kilka ząbków czosnku
*1 łyżka soli na 1 litr wody przegotowanej



Na dnie słoika wkładamy koperek i kilka ząbków czosnku przekrojonych.
Następnie ogórki i na wierzch również koperek i ząbki czosnku.
(Gdy masz duży słój układaj wszystko na przemian)
Zalewamy gorącą wodą z solą, zamykamy i odkładamy w zacienione miejsce na 2-3 dni :)

MMMMMMMMmmmmmmm....


Konfitury truskawkowe

Truskawkowe szaleństwo zaczęło się już dawno temu,
natomiast dopiero teraz po długich przemyśleniach doszłam do wniosku,
że jako żona i pani domu muszę umieć i muszę zrobić jakieś konfitury czy inne przetwory.

W związku z tym, że mój mąż kocha dżem truskawkowy,
stwierdziłam, że chyba nic innego go bardziej nie ucieszy 
(prócz ogórków małosolnych - kolejny post...) 

Co potrzebujemy?
* 1kg truskawek
* 1 żelfix
* 2 szklanki cukru





Truskawki myjemy, odrywamy szpulki i kroimy na takie kawałki jakie lubimy w dżemie :)
Następnie mieszamy z żelfixem i chwilę gotujemy.
Po kilku minutach dodajemy 2 szklanki cukry i jeszcze chwilę gotujemy
-  cały czas mieszając.




Gdy już konsystencja będzie taka jak oczekujemy i nie będzie piany,
wlewamy dżemaj :) do dokładnie umytych słoików, zakręcamy
i odwracamy do góry dnem na kilka minut.






środa, 13 czerwca 2012

Szaszłyki (part II) i kalafior w bułce tartej


Dziś kolejna porcja szaszłyków.
Tym razem tradycyjne, czyli wrzucamy na patyk co mamy ;)
W moim przypadku mięso, kiełbaska, papryka, cebula, pomidorki, pieczarki



Do tego dziś dodatkowo młode ziemniaki z koperkiem i najlepsze...
...kalafior gotowany, zasmażany na maśle z bułką tartą i przyprawami.






Palce lizać!

wtorek, 12 czerwca 2012

SZASZŁYKI (part 1)

Dzisiaj na obiad miało być coś lekkiego, szybkiego ale też ekwilibrystycznego!
No i jest!
Mój DEBIUT SZASZŁYKOWY! ;) W taki składzie jeszcze nigdy ich nie robiłam.
Powinno się je wrzucić na grilla, natomiast pogoda pozwala użyć tylko piekarnika.

Szaszłyki?
*Mięso mielone
*Pomidorki koktajlowe
*Malutkie młode ziemniaki

Ziemniaki obieramy, mięso mielone z przyprawami i odrobiną bułki tartej mieszamy i formujemy małe kuleczki. Następnie wszystko na przemian (wg uznania) 
nakłuwamy na patyczki do szaszłyków.
Całość kładziemy na folii, "nakrapiamy" niewielka ilością oleju 
i posypujemy przyprawą (np do grilla)
Zawijamy całość folią i wkładamy do piekarnika 
na ok 200 stopni (z termo) na 30-40 min.
Po tym odkrywamy górną folię i zapiekamy jeszcze z 10-20 min.
Jeżeli wcześniej ziemniaki zostaną chwile podgotowane
 to czas pieczenia w piekarniku automatycznie spada.

Sos tzatzikowy?
*Ogórek zielony
*Odrobina koperku
*3 ząbki czosnku
*Śmietana/jogurt
*Majonez
*sól, pieprz

Ogórka ścieramy na tarce na dużych "oczkach", czosnek wyciskamy i siekamy koperek. Wszystko mieszamy z majonezem i smietaną i doprawiamy do smaku.







Mnie smakuje!
Szybkie, proste, smaczne! :)

Eksperyment uważam za udany! ;)

Gramofonomanka


Już od długiego czasu, co kilka dni w Naszym domu poruszany był temat pt.
 "Przywieziemy z domu wieżę? Proszsz Proszsz Prooosz..."
Nie chciałam się na początku zgodzić, tym bardziej, że ze starego mieszkania 
zwieźliśmy już wystarczająco dużo sprzętów, gratów, pudełek itp

Ale gdy przyszedł czas zakupów urodzinowych, ogarnęła mnie myśl:
"jaki byłby idealny prezent dla męża? Co mu sprawi mega radość...
i czego JESZCZE nie otrzymał przez te 10 lat...?"

I jak olśnienie przyszedł pomysł - może winyl?
Ciężko mi to będzie przyjąć do świadomości i codzienności, ale tak na prawdę
załatwię dwa prezenty na raz :p i wieża i płyta...

I tak też padło na płytę nie tak starą, której na pewno nie ma On 
w swojej wieloletniej kolekcji, a przy okazji taka, 
która ma z Nami wiele wspólnego i przywołuje mnóstwo WSPOMNIEŃ...








Płyt kolekcja jest ogromna...
Kiedy zdołamy ją całą przesłuchać? - nie wiem... Ale spróbujmy..

A dla wszystkich FANÓW GRAMOFONÓW mega hit! :D



poniedziałek, 11 czerwca 2012

in the FOG

"Patrz, ta mgła wygląda jak w horrorze..."
Dokładnie po tych słowach uznałam, że pora podejść do okna... z APARATEM.





Sztućce

 
Sztućce...

Troszkę z czasem nam się ich uzbierało,  począwszy od zwykłych - codziennych, 
po oryginalne - dostosowane do konkretnych posiłków.

Każdy z nas zna dużą łyżkę, widelec czy nóż...
Ale może już te małe, ekwilibrystyczne i o innym przeznaczeniu,
mogą kogoś z Was zaintrygować

Małe łyżeczki firmy Muller, które wygraliśmy jakiś czas już temu,
wysyłając wieczka z jogurtów ;) - na końcu z przecudnymi zarysami krówek...
oraz małe łyżeczki, zakupione w sieci DUKA,
przeznaczone konkretnie, do uwielbianych tak przez nas - grapefruitów.
(dzięki zębatemu zakończeniu, nie pryska już sok do oka) :p








Kolejne?
Długie, drobne łyżeczki o konkretnym przeznaczeniu.

*Zwykłe, zaokrąglone do deserów.
Zakupione już hohohoo... Lata temu w Ikei.

*Kanciate, przeznaczone do jogurtów

*Zaokrąglone z rurką, przeznaczone do koktajli. 
Koktajl można wyssać przez słomkę :p a owoce wyjeść łyżeczką!
(i przy okazji tego zdj - pozdrowienia od autorki) ;)







niedziela, 10 czerwca 2012

Łosoś po prowansalsku


Jak jeszcze niedaleki czas temu broniłam się przed co poniektórymi rybami,
jak właśnie łosoś czy tuńczyk... - tak teraz je uwielbiam!
Bo to mój mąż zaszczepił we mnie miłość do tych stworzeń - i dziękuję mu  za to!
Nie wiedziałabym co straciłam, gdybym się za te ryby nie zabrała...

I tak też dziś na szybko obiad...
Łosoś z piekarnika w ziołach prowansalskich
z dodatkiem pieczonych ziemniaków 
z papryką, pomidorami, cebulą, bakłażanem, cukinią i przyprawami.

Palce lizać!






P.S. Dla osób, którym w daniach obiadowych brakowało ryb... ;)